Popołudniowa burza nie pozwoliła mi się nigdzie wybrać, ale pojechałem sobie za to wieczorem, jednak gdy byłem już w Boguchwale zauważyłem rozbłyski błyskawic na horyzoncie, więc postanowiłem zawrócić. w drodze powrotnej usiadlem sobie na ławce nad zalewem i podiwiałem nadchodzącą burze, deszcz złapał mnie już pod samym blokiem.
Kilkuosobowa traska do Czudca przez Grochowiczną, powrót przez Wyżne, Babicę, Zarzecze, Boguchwałę, Zwięczycę. Kryzys miałem praktycznie od wyjazdu spod pomnika :) Chyba jeszcze z tych Bieszczad mnie trzyma, postanowiłem pare dni odpocząć od rowerka, aha i dzisiaj sie ważyłem, schudłem przez ten wyjazd w Bieszczady niewiele ponad 7,5 kg!!!!