Niedzielny wypad spod ratusza znowu sie nie udał, znowu padało i znowu były tylko 2 osoby. Pojechalismy wzdłuż zalewu-Zwięczyca-Boguchwała-przejazd przez wiszący most-Budziwój-dom (suszenie)
Jadąc do pracy do Tesco na nocke, sręciłem przed zaporą na bulwary i dojechałem do mostu na Warzywnej a później przez Rejtana i do Tesco, nawet udało mi sie nie spóźnić ;)
Najpierw rzano o 7:30 do babci, później powrót do domu i od razu na 10 pod pomnik. Spod pomnika wyruszyliśmy w 6 osób w stronę Białej, tam odbiliśmy do lasu w stronę Tyczyna-Matysówki? jakoś tak bo ciężko nam było w tym lesie zorientować. Wkońcu wyjechaliśmy przez Zalesie i pojechaliśmy na Lisią Góre, chłopaki troche poszaleli i rozstaliśmy sie. Ja pojechałem na obiad, ale o 15 spotkaliśmy sie znowu pod Tesco, miała być zbiórka i ognisko (niewypał) i pojechaliśmy w pięcioosobowym składzie na kopiec na Załężu, a stamtąd do domu. :)