Niedzielny wypad spod ratusza

Niedziela, 17 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Niedzielny wypad spod ratusza znowu sie nie udał, znowu padało i znowu były tylko 2 osoby. Pojechalismy wzdłuż zalewu-Zwięczyca-Boguchwała-przejazd przez wiszący most-Budziwój-dom (suszenie)

Nasjpierw pod pomnik, później

Sobota, 16 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Nasjpierw pod pomnik, później do babci, i powrót do domu, ale przez zalesie :)

zimno... w lesie przynajmniej

Piątek, 15 grudnia 2006 · Komentarze(0)
zimno... w lesie przynajmniej nie wieje to sie troche pokręciłem, nawet nie ma błota :)

Wieczorem dopiero sie wybrałem

Czwartek, 14 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Wieczorem dopiero sie wybrałem na rower, najpierw na miasto, jak wracałem to zahaczyłem o Lisią Góre

Powrót z

Wtorek, 12 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Powrót z pracy.

Jadąc do pracy do Tesco

Poniedziałek, 11 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Jadąc do pracy do Tesco na nocke, sręciłem przed zaporą na bulwary i dojechałem do mostu na Warzywnej a później przez Rejtana i do Tesco, nawet udało mi sie nie spóźnić ;)

Wyjazd w deszczu spod ratusza

Niedziela, 10 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Wyjazd w deszczu spod ratusza w "ekipie" dwu-osobowej :) Budziwój-Tyczyn-Kielnarowa-Matysówka-Zalesie-Tesco-hala ROSiR (tam meczyk) i powrót do domu.

Najpierw rzano o 7:30 do

Sobota, 9 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Najpierw rzano o 7:30 do babci, później powrót do domu i od razu na 10 pod pomnik.
Spod pomnika wyruszyliśmy w 6 osób w stronę Białej, tam odbiliśmy do lasu w stronę Tyczyna-Matysówki? jakoś tak bo ciężko nam było w tym lesie zorientować.

Wkońcu wyjechaliśmy przez Zalesie i pojechaliśmy na Lisią Góre, chłopaki troche poszaleli i rozstaliśmy sie.

Ja pojechałem na obiad, ale o 15 spotkaliśmy sie znowu pod Tesco, miała być zbiórka i ognisko (niewypał) i pojechaliśmy w pięcioosobowym składzie na kopiec na Załężu, a stamtąd do domu. :)

Najpierw na miasto, a później

Piątek, 8 grudnia 2006 · Komentarze(0)
Najpierw na miasto, a później wyjazd spod pomnika: Załęże-Pobitno-Słocina-Matysówka-Zalesie, potem na Lisią góre i do domu.